poniedziałek, 30 września 2013

Motocross (apple inc.) TABS!!!

Lead guitar:

PM.- -      - -                         - -       - -
|---------------------------------------------------------------------|
|---------------------------------------------------------------------|
|---------------------------------------------------------------------|
|-------------------------------------------------------2-3-2-------|
|--------7---------8----8-7-5-----------5-------5-----------------|
|--5-5-------5-5-------------------3-3-----3-3--------------------|

Rythm guitar:

|---------------------------------------|
|---------------------------------------|
|------------7---7------------5---5---|
|---7---7---7---7---5---5---5---5---|
|---7---7---5---5---5---5---3---3---|
|---5---5------------3---3------------|


BRIDGE

Lead guitar:

|------------------------------------|
|------------------------------------|
|------------------------------------|
|--/7--------------------------------|
|------------------------------------|
|------------------------------------|


Rythm guitar:
|----------|-------------------------------------------------------|
|----------|-------------------------------------------------------|
|----------|-----------------7-7--x-x-x------------------5-5----|
|--7-------|--7-7--x-x-x---7-7--x-x-x---5-5--x--2-2-5-5----|
|--7-------|--7-7--x-x-x---5-5--x-x-x---5-5--x--2-2-3-3----|
|--5-------|--5-5--x-x-x------------------3-3--x--0-0---------|


ENDING

Lead guitar

|-----------------------------------------------|
|-----------------------------------------------|
|------------------------------5-5-5----------|
|------------------------------5-5-5-5-7\----|
|---------7------8--8-7-5----3-3-5-5-7\----|
|---5-5----5-5--------------------3-3-5\-----|

Rythm guitar

|---------------------------------------|
|---------------------------------------|
|------------7---7--5-5---------------|
|---7---7---7---7--5-5-5-5-7\-------|
|---7---7---5---5--3-3-5-5-7\-------|
|---5---5----------------3-3-5\-------|

Video:


sobota, 7 kwietnia 2012

Protest holenderskich prostytutek przeciw uprzedmiotawianiu, porywaniu i sprzedawaniu kobiet


"STOP THE TRAFFIC! People shouldn't be bought & sold"
"Zatrzymajmy ten nielegalny handel! Ludzie nie powinni być kupowani i sprzedawani!"

Piękne hasło. Podpisuję się pod nim niezmywalnym długopisem! Ale wytłumaczy mi ktoś dlaczego kobiety, które same siebie uprzedmiotawiają, które pozwalają sprzedawać swoje ciała, protestują takimi hasłami? Ba! nie tylko pozwalają sprzedawać swoje ciała, ale same je sprzedają.No wybaczcie, ale padam ze śmiechu. 
To tak, jak feministki chcące pełnego równouprawnienia. Jednak gdy chodzi o prace na kopalni, dłuższe emerytury itd. to jakoś już nie chcą tej równości.
Zrozumiałbym gdyby protestowały tylko przeciwko nielegalnemu handlu ludźmi. Wtedy widziałbym to tak: One się sprzedają i wyrażają na to zgodę,chcą to robić itd. jednak nie chcą, aby ktokolwiek był do tego przymuszany. W porządku. Przyjmuję takie myślenie, ale zdanie "Ludzie nie powinni być kupowani i sprzedawani" nie pozwala mi rozumieć ich w ten sposób. Za to pozwala mi stwierdzić, że zabrakło u tych pań pewnej linii. Ale tak to chyba jest u ludzi, z "nieco" innym systemem "wartości". 
No sorry, ale gdyby ktoś nas nie prowokował i nie pozwalał, aby traktować dziwki jak dziwki, nie byłoby tylu porwań. Nie byłoby tak bardzo rozwiniętego tego sektora czarnego rynku. Nie byłoby tyle pornografii i tak dalej. Dlaczego playboye i inne treści pornograficzne są w dziale dla mężczyzn? Bo to jest kierowane właśnie do nas - facetów. A kto tam najczęściej jest? Nagie, prowokujące kobiety. Najczęściej uprawiające se... a zresztą - chyba wiecie co jest w gazetach porno. ...trochę zszedłem z tematu.
Na koniec wiadomość dla naszych zachodnich koleżanek:
Kochane prostytutki z Amsterdamu! Róbcie sobie co chcecie. To czy sprzedajecie swoje ciało jest waszą indywidualną sprawą (aczkolwiek nie do końca). Ale nie pierniczcie mi głupot, że nie chcecie by kobieta była sprzedawana i uprzedmiotawiana!

czwartek, 9 lutego 2012

Tak mnie natchnęło, żeby napisać "mądrość życiową". W sumie staram się stosować do niej już od dawna, ale nie zawsze wychodzi... Dotyczy ona szczególnie rzeczy, których wolelibyśmy uniknąć. Brzmi ona następująco:

Każde wydarzenie, w Twoim życiu traktuj jako naukę 

Nawet gdy myślisz, że już nic więcej nie możesz się nauczyć na jakimś wykładzie to idź, a nóż widelec ktoś ujmie coś z innej strony, którą potem wykorzystasz (chociażby w lepszym zobrazowaniu komuś wiedzy), albo powie coś na co nigdy byś nie wpadł.

Nawet jeśli musisz iść na jakąś odprawę, zbiórkę, czy inne mniej lub bardziej przyjemne rzeczy, to nie mów "Znów muszę iść na tą głupią odprawę, gdzie pewnie nic nowego nie wniosę, a siedząc tam tylko stracę czas." bo będąc tak ukierunkowanym możesz nie zauważyć czegoś ważnego. Pomyśl sobie "Może się czegoś tam nauczę? Może coś się ciekawego stanie?" I od razu zmieni się Twoje nastawienie.

Może to stwierdzenie jest mało odkrywcze, ale niewielu próbuje w ten sposób patrzeć na mniej przyjemne rzeczy ;)

niedziela, 29 stycznia 2012

Wola Boża - ale czy na pewno?


Ostatnio bardzo często spotykam się z określeniem, że wola Boża spełnia się i tak dalej. Nie wątpię. Sarkastycznie mogę stwierdzić, że to co ludzie robią – czytaj postępują swawolnie – już jest spełnieniem woli Bożej. W końcu dał nam wolny wybór ;)

Ale przejdźmy do rzeczy. Chciałbym tutaj poruszyć problem nadużywania tego stwierdzenia przez ludzi w swoich świadectwach, przedstawiając wole Bożą jako korzystną dla nich. Teksty typu „Bóg chciał, żebym był/a z tym człowiekiem”, „Bóg chciał, żebym to zrobił/a” i wiele wiele innych mijających się z prawdą.

Posłużę się tutaj prostym przykładem z życia wziętym. Jest chłopak i jest dziewczyna. Chodzą ze sobą. Chłopak wyjeżdża na rekolekcje i wraca z inną. Czemu? Taka jest wola Boża ;) To już taki perfidny i dość uproszczony przykład nadużywania tego stwierdzenia. Niemniej jednak jest to jak najbardziej prawdziwe – niestety.

Z ich punktu widzenia faktycznie dzieje się wola Boża. Z mojego poniekąd też: myślę, że Bóg chciał uchronić od niedojrzałego chłopca ową dziewczynę. Nie mniej jednak wątpię, że Bóg działa w aż tak bolesny sposób. Tzn. inaczej. Dopuszcza takie coś, ale jeśli coś ma iść po Jego myśli, to nie zadaje tyle bólu człowiekowi, a już na pewno nie każe odbijać komuś faceta.

Zwykle śmieję się z takiego typu postępowania. No bo co mi zostaje? Przecież nie będę walczył z głupotą, bo to sensu nie ma. A skoro rozmowa, czy wskazówki nie działają, to nic więcej nie pozostaje mi zrobić, jak tylko śmiać się i ubolewać jednocześnie.

W zasadzie nie robi mi większego problemu, czy ktoś jest dewotką, obłudnikiem, czy kimś innym. Ubolewam nad tym, ale żyję dalej i  próbuję się tym nie przejmować. Taki ten świat już jest. Problem pojawia się wtedy, gdy takie rzeczy słyszę od osoby, która kieruje grupą przykościelną, czy czymś innym i daje fałszywe świadectwo ludziom, a rozmowa czy też inne środki próby zmiany myślenia nie działają.

Problem jest dość złożony, bo w zasadzie zwykły obserwator nie widzi nic złego w takim świadectwie. Przyczepię się jeszcze raz wyżej wymienionej sytuacji. W końcu nikt nie mówi wprost „Bóg kazał mi kogoś odbić, dla tego, żebym był/a szczęśliwa” tylko na przykład „Poburzył wszystko, co nie było zgodne z Jego wolą w moim życiu i wszystko to, co nie było zgodne z Jego wolą w życiu mojego wieloletniego przyjaciela. Otworzył nas w pełni na Jego miłość i nam samym otworzył bardziej oczy na siebie nawzajem.” (UWAGA! Cytat zaczerpnięty z internetu i może nie mieć żadnego związku z opisywaną tutaj sprawą) I teraz osoba słysząca takie coś i nieznająca sytuacji faktycznie stwierdzi: „W ich życiu spełnia się wola Boża”. Ale jak to w życiu bywa prawda może być trochę inna, a osoba znająca całą sytuację powinna wyrobić sobie odpowiednie zdanie o tego typu ludziach.

Trochę niezrozumiałe: z jednej strony osoby pod wpływem takiego świadectwa mogą się nawrócić, a z drugiej, znając sytuacje, zwątpić bądź umocnić wiarę. Niestety albo i stety dopiero po śmierci w pełni poznam sposób Bożego myślenia oraz Jego plan. Ale na szczęście: „Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło”. I w tą myśl muszę zgadzać się z tym, na co wpływu nie mam.

Na koniec chciałbym zaznaczyć, że warto zwracać uwagę na to co się robi, co się mówi, czy też na to, czego się słucha, bo tak naprawdę możemy kogoś okłamać, dać komuś ładnie zapakowane złe świadectwo, albo możemy paść ofiarami tego typu ludzi. Po prostu warto zwracać uwagę również na ogół sytuacji i zdarzeń jakie się dzieją a dopiero potem mówić, że tak właśnie chciał Bóg.

wtorek, 15 listopada 2011

20dollars2surf.com - Czyli jak zarobić żeby się nie narobić

Chcesz zarobić kase w łatwy i szybki sposób? Dobrze trafiłeś. 20dollars2surf jest właśnie tym czego szukasz!

Wystarczy tylko, że zainstalujesz baner a punkty, które można potem zamienić na prawdziwe pieniądze, same będą się nabijać.

Dodatkowo jest jeszcze wiele innych sposobów na zdobywanie punktów czy też pieniędzy. Mamy do wyboru klikanie w reklamy, gry (bingosurf, koło fortuny), konkursy, czy też tworzenie sieci znajomych, którzy również będą pracować na nasze konto.

Jedyne co musisz zrobić to kliknąć w poniższy baner, wpisać swój email i kliknąć dołącz
zarabiaj pieniądze

Następnie ściągamy program, instalujemy go, wypełniamy wymagane informacje i cieszymy się surfbarem, który nabija nam punkty!

Ile można zarobić?
Średnio za 1000 punktów możemy uzyskać $0,11-$0,14. Na pierwszy rzut oka przelicznik z pewnością nas nie zadowala. Ale spokojnie! Jeśli będziesz spędzał dużo czasu przy komputerze i brał udział w grach, konkursach czy innych formach zarobku oferowanych przez 20dollars2surf to w ciągu miesiąca możesz zarobić całkiem przystępną sumkę. Oczywiście nie mówimy tutaj o setkach, czy tysiącach złotych, ale jest to świetny sposób na dorobienie sobie do wypłaty.

Bardzo wielkim atutem jest tak zwana sieć znajomych. Otóż każdy kto zarejestruje się w 20dollars2surf otrzymuje swój unikatowy link dzięki któremu będzie mógł zapraszać swoich znajomych do wzięcia udziału w wyżej wymienionym projekcie. Jeśli ktoś zarejestruje się w serwisie z naszego reflinka to będziemy otrzymywać aż 10% jego zarobków. Mało? Na pierwszy rzut oka tak, ale możemy tworzyć sieć znajomych aż do 10 stopnia, a wtedy nasze zarobki będą rosły w rekordowym tempie - mam tutaj na myśli setki a nawet tysiące złotych miesięcznie!
Pieniądze można wypłacać na konto w bankach internetowych tj. AlertPay, PayPal, Hipay i tak dalej. Następnie można je przelać na swoje konto bankowe i cieszyć się zarobionymi pieniędzmi. Próg wypłacalności wynosi $20.

Zapraszam do wzięcia udziału ;)

sobota, 29 października 2011

Kolejna walka z krzyżem?

Czytając portal gazeta.pl dowiedziałem się, że Gorzowski radny twierdzi, iż powinno się usunąć krzyże z poboczy. Swoje zdanie argumentuje tym, że jest to profanacja symboli religijnych a ponad to takie rzeczy rozpraszają kierowców. 


" Pobocza i drogi nie są miejscami do stawiania krzyży i zniczy. Dla mnie - jako wierzącego - jest to profanacja. Chodniki i pobocza nie są miejscami godnymi dla krzyża. Jest to nieposzanowanie symbolu religijnego. Miejscami czczenia zmarłych jest kościół i cmentarz." Ironizując - noszenie krzyża na szyi nie jest odpowiednim miejscem bo nie godzi się, by krzyż był pomiędzy piersiami kobiety... Toż to profanacja... Noszenie różańca na palcu również jest profanacją. Przecież robimy różne rzeczy rękoma... A w kościele to już go w ogóle nie powinno być - w końcu do kościoła chodzi tylu grzeszników, że nie są godni, aby go oglądać. No i śmiejąc się z wypowiedzi pana Andrzeja Szyjkowskiego ("Od czczenia pamięci zmarłego nie są pobocza, na które sikają psy i koty!") Usuńmy kościoły bo na ich miejscu  też kiedyś sikały psy i koty. Z resztą dalej to robią, bo nie da się zabronić kotu wchodzenia na teren kościelny.


Jak dla mnie panu radnemu coś się pomieszało. Niech po prostu powie, że prowadzi otwartą walkę z krzyżem zamiast używać takich bzdurnych argumentów i wszyscy będą happy. 


Dobra, ale wracając do tematu - nie wnikam czy ktoś szanuje ten symbol czy nie. Profanacją to na pewno nie jest - dla mnie jest to uczczeniem pamięci zmarłego i przy okazji przestrogą dla innych (żeby na przykład zwolnili i uważniej jeździli).  No i kogo rozprasza mały krzyż postawiony na poboczu? Zapewne znajdą się i tacy, których rozprasza, ale usunięcie takich małych "pomników" na pewno nie zmniejszy ilości wypadków drogowych. To tak samo jak reklamy, drzewa i inne tego typu rzeczy, które możemy spotkać na drodze, łącznie z ludźmi.


Osobiście nie stawiałbym tego typu pomników przy drodze - nie czuję i raczej nie będę czuł takiej potrzeby - ale żeby od razu tego zabraniać?


Patrząc z innego punktu widzenia jest to również świadectwo wiary. Chociaż podejrzewam, że dla większości ludzi jest to po prostu uczczenie zmarłego. Czy powinno się tego zabraniać? To godzi w uczucia bliskich, którzy chcą jakoś upamiętnić drugiego człowieka. 


Czym jest krzyż? Dlaczego ludzie chcą się go tak bardzo pozbyć z przestrzeni publicznej? Dlaczego tak bardzo ludziom przeszkadza...? Miłujmy się! Ja nie oburzam się na to, co nosisz i co pokazujesz i oczekuję tego samego od Ciebie. Tzn... są pewne granice np. powszechnie kojarzący się z Hitlerem i jego działaniami hakenkreutz - noszenie tego znaku było by lekką przesadą, nie uważacie? I nie mówić mi, że to jest znak szczęścia i nie widzi się w tym nic złego. Raczej wszystkim ten symbol odpowiednio się kojarzy. Są pewne granice i zasady moralne, którymi powinniśmy się kierować. I jeszcze raz to powtórzę - ja nie czepiam się tego co nosisz i co wyznajesz i oczekuję tego samego od Ciebie.

"Zburzyli koszary Pułku Huzarów Grodzieńskich" - czy powinniśmy pozwalać na takie działania?

"Nie ma już stuletniego budynku koszar przy 29 Listopada 5. W sobotę jego ocalałe jeszcze ściany powaliła koparka. Prywatny inwestor z premedytacją zniszczył cenny zabytek."


Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż to nie pierwsza taka akcja ze strony deweloperów. Nie będę tutaj opisywał całej sytuacji - jest pełno artykułów o tym, jak i innych tego typu zdarzeniach. Chciałbym tutaj nieco skomentować tego typu działania i ukazać je z jak najbardziej obiektywnej strony.


Wiele tego typu rozbiórek jest wbrew prawu, a konsekwencje nie są wyciągane, bądź są wyciągane w taki sposób, że taka akcja wciąż się opłaca inwestorom. Według mnie przepisy powinny zostać zaostrzone tak, żeby nikt więcej nie odważył się robić takich rzeczy. Nie ważne czy budynek powinien stać na swoim miejscu, czy po prostu przeszkadza - prawo powinno się szanować. Dlaczego? Może dojść do sytuacji, że zostanie zburzony bardzo cenny zabytek, a to tylko dlatego, że ktoś miał swoje "widzimisię" i chciał czerpać więcej korzyści ze swojej inwestycji.


Po zaostrzeniu prawa może dojść do sytuacji, gdzie niektóre "zabytki" będą po prostu przeszkadzały - chociażby w komunikacji miejskiej, czy to będą niepotrzebnie obciążały budżet, czy nawet zagrażały ludzkiemu życiu - a nie będzie możliwości rozbiórki budynku, bo ktoś będzie uważał, że wszystko jest w porządku. W takiej sytuacji prawo jest prawem, ale jak pewnie wiemy z doświadczenia nie jest idealne i często jest chore - podobnie jak ludzie, którzy je stanowią. Co wtedy? Nic się nie zrobi. Stanie się komuś krzywda i dopiero wtedy odpowiednie osoby zmądrzeją.


Jako kraj nie powinniśmy też zapominać o naszej historii. Burzenie tego typu budynków w pewnym stopniu przyczynia się do amnezji i swego rodzaju znieczulicy polaków.


Niektóre budynki tworzą pewien klimat miasta. Weźmy chociażby podany wyżej przypadek. Warszawa jest dość klimatycznym miastem - a koszary wzmacniały ten klimat. Teraz zostanie tam wybudowany apartamentowiec i tyle będzie z klimatu. Nie lubię mieszaniny typowej starości z super nowoczesnością. Albo miasto jest utrzymywane w klimatach średniowiecznych, czy też przedwojennych, albo jest modernistyczne. Nie chcę tutaj powiedzieć, że zabytków nie powinno się odrestaurowywać - na co często polska nie ma kasy. Bardzo mi się podoba, gdy jakaś kamieniczka jest w ładnym stylu odremontowana, natomiast nie podobają mi się budynki, które same się zapadają pod swoim ciężarem i tak tylko stoją bo nie ma funduszy, czy też zgody na odnowienie, bądź wyburzenie. Z resztą komu podobają się ruiny w centrum miasta? Tylko psują widoki i zagrażają życiu.


Osobiście nie jestem zwolennikiem trzymania każdego zabytku , jednak szanuję to, że inni lubią tego typu budowle i nie przeszkadzają im w codziennym życiu. Żyjemy w Polsce, gdzie każde większe miasto ma swój historyczny wydźwięk, a jeśli komuś to się nie podoba to niech wyjedzie za granice, albo wybuduje swoje modernistyczne miasto. Fakt faktem jesteśmy trochę zacofani jako kraj i czasem ubolewam nad tym, że nie ma tutaj drapaczy chmur, wykwintnych restauracji, ekskluzywnych hoteli i tak dalej, ale nie można mówić, że brakuje nam miast na poziomie - chociażby Wrocław, czy Kraków. Chciałbym po prostu podkreślić, że trzeba umieć połączyć historię z teraźniejszością lub zaczynać budowę nowoczesnych miast od początku.


A jakie jest Twoje zdanie w kwestii burzenia zabytków i zastępowania ich nowszymi budowlami? Powinniśmy pozwalać, aby nasze państwo, które zwykle nie ma pieniędzy na utrzymywanie zabytków, zakazywało przedsiębiorcom tworzenia nowej Polski? Zapraszam do dyskusji w komentarzach.