poniedziałek, 29 sierpnia 2011

Bajka życia

Jestem bajkopisarzem mającym swe pióro
zapisuje bajki na kartach życia
trochę przypalonych, starych…
ale wciąż żywych
każdy dzień mojego życia starannie zapisany
notowany każdy czyn
pełny opis tego co robię i czym żyję
momentami nawet ciekawe
a momentami niebezpieczne…
tylko czy warto?
czy warto mi ryzykować?
czy warto potykać się o korzenie starych drzew
w gęstym lesie
gdzie rosną trujące grzyby i inne zwodnicze rośliny
jadowite węże i dzikie zwierzęta
które tylko czekają aż się potknę aby mnie pożreć…
Czy warto ryzykować życie?
Czy warto wchodzić do jaskini bez wyjścia?
do paszczy głodnego lwa?
Czemu nie trzymam się światła…
czemu nie podążam znanymi mi ścieżkami
czemu wolę błądzić niż iść prosto do celu?
Gubię kompas, tracę orientację…
słońce świeci… ale korony drzew je zasłaniają
wieczna ciemność i walka o życie
walka o wydostanie się z tego lasu
walka o trochę światła
walka o drogę
…do nieba…

Tusz się skończył
czy udało mi się wyjść z lasu?
czy udało mi się dokończyć historię…
Czy zrobiłem wszystko by się wydostać?
a może skończyłem ją śpiąc pod konarem starego spróchniałego drzewa?

Staję teraz na Sądzie Ostatecznym
gdzie zostanie przeczytana moja bajka
gdzie zostanie dopisany morał…
gdzie zostanie zapisany sprawiedliwy wyrok
skazany czy nie?
nie ma już odwołania…
Tylko czy warto było ryzykować życie…?

wtorek, 23 sierpnia 2011

Wynik analizy analiz abstrakcyjnej roślinki wyrośniętej na osi czasu...

I wydawać by się mogło że to już koniec historii
Historii życia tak często powtarzanej…
Pewno musi być świetnym skeczem
skoro ludzie wciąż go powtarzają
ciekawy zamysł…
zrobić parodie by dać wskazówki
Parodie niszczącą ruinę
a budującą solidny dom
…albo kolejny chwiejny mur
składającą na stole kolejną ofiarę
Ofiarę z głupoty i niedojrzałości
niezrozumienia i zawiści
Ofiarę z życia
Ale to od nas zależy co z nią zrobimy
czy pozwolimy aby zapuściła korzenie i wydała plony?
czy może będziemy ją składać dalej…?
składać i składać aż w końcu krew zaleje nasz świat
składać aż utopimy się we własnej nicości
czerwonej nicości podgrzewanej naszą głupotą
ale nie po to spływam na dno by tu siedzieć
nie po to by się zadomowić, przystosować…
również nie po to by kopać głębszy rów…
spływam na dno by nauczyć się odbijać od własnych błędów
zaraz zaraz… czemu od razu błędów?
przecież wyciągam wnioski, uczę się
uczę się podejmować decyzje
uczę się siadać i wstawać
pomagać…
Mój statek doskonały nigdy nie będzie
nigdy nie załatam wszystkich dziur
ale to wystarczy by utrzymywać się na wodzie
Nadzieja zawsze wystarcza
a gdy doda się nadzieję do czynów
można dopłynąć na zbawienną ziemię

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Upartość

Nie rozumiem ludzi upartych i myślących, że wszystko wiedzą lepiej =/ Co im szkodzi dać spróbować tej metody? Przecież jeśli nie zagraża ona nikomu i jest bezpieczna to nie widzę żadnych przeciwwskazań. A nawet jakby do kogoś nie docierało, że coś jest nieskuteczne, gorsze czy też niebezpieczne to się nauczy, że tak się nie robi. Oczywiście nie mówię tutaj o przypadkach kompletnej głupoty takich jak między innymi skakanie na główkę do płytkiej wody itp. A jeśli metoda okaże się lepsza i szybsza to tylko zaoszczędzimy sił i czasu...

piątek, 19 sierpnia 2011

"Kler to hipokryci i pedofile!"

Tak, z tym stwierdzeniem coraz częściej się spotykam. Czemu? Zapewne przez to, że teraz informacje bardzo szybko się rozchodzą. W końcu duchowni powinni świecić przykładem,  a bycie pedofilem nie należy do tego - co jest równo znaczne z tym, że trzeba ich wszystkich udupić. Nawet tych dobrych. A kij z tym, że to tylko wyjątki. Kij z tym, że na kilkuset tysięcy księży znajdzie się jeden pedofil. Kij z tym, że na kilka tysięcy znajdzie się obłąkaniec, który aż razi w oczy tym co robi.
Nie wiem ilu z was zdaje sobie sprawę z tego, że na księży idzie coraz więcej ludzi nie z powołania a z wygody. Sielskie spokojne życie: kasa jest, zakwaterowanie też i nie trzeba się niczym martwić. Jedyne co trza robić to jakieś obowiązki związane z daną parafią. No żyć nie umierać. A ile zarabia? Żadne krocie to nie są: tyle ile dostanie ze szkoły jako nauczyciel i w zależności od proboszcza jakąś część z tego co ludzie dają za mszę itp. Tyle ksiądz zarabia a ile zakonnik? Zakonnicy z reguły wszystko mają wspólne. Czytaj to co zarobi czy dostanie powinien oddać zakonowi na wspólną kase. Tutaj też pewnie zdarzają się wyjątki w postaci zachłannych ludzi. No i oczywiście najbardziej nie lubię jak ludzie mówią, że oni są bogaci jak mało kto. Guzik prawda. Prowadził/a byś życie singla to też byś miał/a dużo kasy dla siebie. A wielu proboszczów wręcz zabrania swoim klerykom kupowania drogich aut, sprzętów itp. Piszę wielu bo oczywiście jest też ta druga część. Z założenia ksiądz powinien być skromny. Jak wiemy pieniądze czasem potrafią uderzyć do głowy, a warto tego uniknąć. Zawsze mnie ciekawi co by współcześni ludzie mówili jakby teraz była taka sytuacja jak w średniowieczu. Tam to była hipokryzja. Znaczna większość duchownych wcale nie wierzyła w Boga, a liczyła się dla nich posada, władza i przede wszystkim kasa i korzyści jakie z tego płynęły. Przynajmniej tak mówi historia.
Druga sprawa to zwykła upadłość ludzi. A upadki są wpisane w życie każdego człowieka. Weźmy np. ks. Natanka. Upadł, popadł w skrajność. Głosi herezje nie znając do końca Boga. Nie chcę tutaj stwierdzić, że sam znam Boga lepiej. Broń Boże! Ale to co czasem robi wręcz kłóci się z naszą wiarą i nauką Kościoła. Listy od biskupów dostał, ale dalej robi po swojemu. 
A co jeśli by teraz jakiś zwykły szary człowiek wyszedł na ulice i zaczął mówić takie rzeczy? Jestem pewny, że nie poszło by to na kler, ew. na wszystkich chrześcijan. Problem w tym, że jeśli ktoś zna prawdziwych chrześcijan to wie jacy jesteśmy naprawdę. Ale ludzie wolą uogólniać i szukać winnych. Po co? Niech każdy się sobą zajmie. Niech każdy sam się zmienia i dąży do świętości. A jeśli ktoś nie dostrzega swoich wad to mu to w CZTERY OCZY POWIEDZIEĆ a nie za plecami obgadywać. Jeśli to nie pomaga to bardzo podoba mi się jeden cytat z Pisma Świętego:
„Gdy brat twój zgrzeszy, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! (Mt 18, 15-17).”
Jestem ministrantem od niespełna 10 lat, działam również w innych grupach parafialnych i nigdy nie spotkałem się z pedofilem. Pewnie wielu z was powie, że to po prostu ukrywają. Takie rzeczy czasem wychodzą przypadkiem na jaw. Zapewne, zdarzają się i tacy. Ale jestem święcie przekonany, że znam ich na tyle iż mogę poręczyć, że naprawdę starają się wypełniać wolę Bożą. Oczywiście poręczyć za tych, których znam osobiście. Jest naprawdę wielu ludzi z powołaniem, o których się nie mówi. Czasem niektórzy są tak skromni, że ukrywają swoją pomoc ludziom.
Nie miałem tutaj zamiaru bronić pedofilii czy innej obłudy wśród ludzi wierzących. Takich powinno się wsadzać do więzień, kastrować i tak dalej. Bez wyjątków. Chciałem tylko przedstawić sytuacje od wewnątrz, bo jestem pewny, że wielu ludzi opiera swoje osądy o wyjątki; o to o czym się mówi na zewnątrz. W końcu jakoś tak głupio gadać o kimś kto pomaga i jest pobożny, większą sensacje robią absurdy i katastrofy. Niestety taka prawda.
Mam nadzieję, że teraz nikt już nie będzie uogólniał i nastawiał się anty. Dojrzejmy do tego, że wyjątek jest potwierdzeniem reguły. Nie ma ludzi idealnych i do każdego można się przyczepić. Ale przyczepiajmy się do każdego z osobna a nie uogólniajmy. Strasznie nie lubię uogólnień, chociaż czasem są potrzebne, ale nie w takich kwestiach. Zawsze powtarzam najpierw poznaj jednostkę lub całą grupę, spróbuj z nimi pożyć a potem dopiero wyrabiaj sobie opinie. Bo naprawdę znam wielu ludzi, którzy czynią źle, ale wiedzą, że to co robią jest złe i czasem nawet nie dadzą tego po sobie poznać, a w głębi ubolewają nad sobą, swoim zachowaniem i powoli, niemalże niewidocznie się zmieniają.

Sum 41 i ich nowa płyta Screaming Bloody Murder

Długo przed premierą płyty mogłem sobie posłuchać Screaming bloody murder i Skumfuk. Ta pierwsza wydawała mi się znakomita, druga trochę mniej - nie podobało mi się jak Dereck wibrował głosem, ale z tym się osłuchałem i również była świetna. W końcu doczekałem się upragnionej i długo oczekiwanej premiery płyty (przypomnę tylko, że na screaming blondy murder musieliśmy czekać aż 4 lata). Cały uradowany załadowałem płytę do odtwarzacza i słucham... Pierwsza piosenka: Reason to believe. Co to jest? Jaki shit... Perkusja gra tak samo jak w With me. Za bardzo mi się kojarzy… Nie mogę tego słuchać. Reszte płyty przesłuchałem i wcale lepszych odczuć nie miałem. Tylko te spokojne piosenki wydawały mi się jakieś znośne (Crash, exit song, what am i to say).  Jakoś za pierwszym razem ta płyta wydawała mi się zbyt skomercjalizowana, popowa... po prostu badziew. Nie wiem czym moje odczucie komerchy i popu było spowodowane. Nie wiem w ogóle skąd mi się to wzięło, przecież pop z założenia powinien się od razu podobać, ale takie myśli mi się rodziły  w głowie. Później postanowiłem, że przesłucham sobie jeszcze raz do snu. A nóż widelec mi się spodoba. Następnego dnia sobie znowu słuchałem i przekonałem się nieco do tej płyty. Nie długo po tym krążek  stał mi się jeszcze bardziej bliski ze względu na słowa i zarazem uczucia jakie wyrażał. O czym? Myślę, iż każdy powinien sam sobie interpretować teksty piosenek. Ja widzę tutaj taki sens ktoś inny co innego (dlatego nie lubię gdy ktoś każe mi myśleć według klucza co najczęściej ma miejsce na polskim). Oczywiście mogę napisać i wrzucić interpretacje na bloga, ale to kiedy indziej… z resztą dużo do pisania nie jest, bo autor nie bawi się za bardzo w ubieranie piosenek – pisze w miarę prosto swoje odczucia. Większość piosenek jest utrzymywana w dość ostrym, zróżnicowanym i mrocznym klimacie. Idealna na wyrzucenie z siebie złych emocji. Często w piosenkach przeplata się złość i agresja ze zwątpieniem, rezygnacją czy też zwolnieniem i refleksją.  Obecnie jestem bardzo zadowolony z płyty i gorąco polecam jej zakup. 

środa, 17 sierpnia 2011

Pneuma - Dom (taby)

Dzisiaj postanowiłem, że napiszę taby do tej piosenki. Niestety nie zapisałem ich w guitar pro, ale myślę że się nie obrazicie ;) Na dole znajdują się filmiki z tą piosenką. Mój cover nieco różni się od wersji z teledyskiem -cover jest grany w wersji, którą mam na płycie. Różnica jest tylko taka, że intro jest krótsze i solówka ma tylko pierwszą i ostatnią część.
Powodzenia w nauce ;)



WERSJA DOC:
http://hotfile.com/dl/127094368/91932e1/pneuma_dom.doc.html

Intro

|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|---3----3-3--5----5-5--6----6-6--8----8-8----10----10--10--10---10---13--10---8----------|
|-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------| x5
|---3----3-3--5----5-5--6----6-6--8----8-8----10----10--10--10---13--13---10----8--------|
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

PM--
|-----------------------------------|
|-----------------------------------|
|-----------------------------------|
|---5-5—5/\/\--3------------ |
|-----------------------------------|
|-----------------------------------|

|-----------------------------------------------------------------------------------------------------
|-----------------------------------------------------------------------------------------------------
|-----------------------------------------------------------------------------------------------------
|-----------------------------------------------------------------------------------------------------
|---8-----8-8-8------6-----6-6-6------11-----11-11-11-----4-----4-4-4-------------
|---8-----8-8-8------6-----6-6-6------11-----11-11-11-----4-----4-4-4-------------

-----------------------------------------------------------------------------|
-----------------------------------------------------------------------------|
-----------------------------------------------------------------------------| x2
-----------------------------------------------------------------------------|
---3-----3-3-3-3------3-3-3-4-----4-4-4-4-----4-4-4-4-------|
---3-----3-3-3-3------3-3-3-4-----4-4-4-4-----4-4-4-4-------|

|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|---8-----8-8-8-----10-----10-10-10------11-----11-11-11-----13-----13-13-13-------------
|---8-----8-8-8-----10-----10-10-10------11-----11-11-11-----13-----13-13-13-------------

------------------------------------------------------------------------------|
------------------------------------------------------------------------------|
------------------------------------------------------------------------------| x2
------------------------------------------------------------------------------|
---3-----3-3-3-3------3-3-3-4-----4-4-4-4-----4-4-4-4-------|
---3-----3-3-3-3------3-3-3-4-----4-4-4-4-----4-4-4-4-------|

|--------------------|
|--------------------|
|--------------------|
|---5/\/\--3------ |
|--------------------|
|--------------------|

|----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|----13—15br----------------------------------------------12---15br----13---15b---15b-15---------|
|-------------------13--15-----15--13----13--15-------------------------------------------------------------|
|-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Zwrotka

|-------------------------------------------------------------------------------------------------------
|-------------------------------------------------------------------------------------------------------
|------------------------------------------------------------------------------17---15--------------
|----13--15------17--18---15-------17-18------15-----17-18---------------------------
|-------------------------------------------------------------------------------------------------------
|-------------------------------------------------------------------------------------------------------

-------------------------------------------------------------------------------------------------------|
-------------------------------------------------------------------------------------------------------|
------------------------------------------------------------------------------17---15---------------|
----------15------17--18---15-------17-18------15-----17-18---------------------------|
--------------------------------------------------------------------------------------------------------|
--------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Przed refrenem

|----------------------------------------------------------------------------------|
|----------------------------------------------------------------------------------|
|----------------------------------------------------------------------------------| x3
|----------------------------------------------------------------------------------|
|---8---------------8-----------------6-----------------6---------------------|
|---8---8-8-8-8-8-----8-8-8-8-6-----6-6-6-6-6----6-6-6-6------|

|----------------------------------------------------------------------|
|----------------------------------------------------------------------|
|----------------------------------------------------------------------|
|----------------------------------------------------------------------|
|--4----------------4---------------------6----6-6-6-6-6-------|
|--4----4-4-4-4-4-----4-4-4-4-----6----6-6-6-6-6-------|

Refren

|----------------------------------------------------------------------------------------------------
|----------------------------------------------------------------------------------------------------
|----------------------------------------------------------------------------------------------------
|----------------------------------------------------------------------------------------------------
|---8-----8-8-8------6-----6-6-6------11-----11-11-11-----4-----4-4-4-------------
|---8-----8-8-8------6-----6-6-6------11-----11-11-11-----4-----4-4-4-------------

-----------------------------------------------------------------------------|
-----------------------------------------------------------------------------|
-----------------------------------------------------------------------------| x2
-----------------------------------------------------------------------------|
---3-----3-3-3-3------3-3-3-4-----4-4-4-4-----4-4-4-4-------|
---3-----3-3-3-3------3-3-3-4-----4-4-4-4-----4-4-4-4-------|

|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|---8-----8-8-8-----10-----10-10-10------11-----11-11-11-----13-----13-13-13-------------
|---8-----8-8-8-----10-----10-10-10------11-----11-11-11-----13-----13-13-13-------------

-------------------------------------------------------------------------------|
-------------------------------------------------------------------------------|
-------------------------------------------------------------------------------|x2
-------------------------------------------------------------------------------|
---3-----3-3-3-3------3-3-3-4-----4-4-4-4-----4-4-4-4-------|
---3-----3-3-3-3------3-3-3-4-----4-4-4-4-----4-4-4-4-------|

Pre solo

|-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|-----5/\/\-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
|-------------------4----------------4-----------------6----------------6----------------7-------------7----------------------
|-------------------4----4-4-4-4-4-----4-4-4-4-6----6-6-6-6-6----6-6-6-6-7--7-7-7-7-7----7-7-7-7------

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
---7-----7-7-7-7------11--10--7-------4----------------4-----------------6--------------- 6------------------------|
---7-----7-7-7-7---------------------------4----4-4-4-4-4-----4-4-4-4-6----6-6-6-6-6----6-6-6-6---------|

Solo

|-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|-----17---17-17-17-17-17----17-17-17-17----17h18p17------17------------------------------------------|
|--------------------------------------------------------------------------------18-------18-17h18p17-------------------|
|------------------------------------------------------------------------------------------------------------------20-18--------|
|------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

|------------------------------------------------------|
|------------------------------------------------------|
|-------------------------17------------17--------|
|--------17-18--20---------20-----------------|
|---20-----------------------------------------------|
|-----------------------------------------------------|

|---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|---------------------------------16--------------------------------------------------------------------------------------|
|-------------------------17------------17p15------------------------------------------------------------------------|
|---------17-18--20-----------------------------17-18—17h18p17--15-----------------------------------|
|----20-------------------------------------------------------------------------------18--------------------------------|
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

|------------------------------------------------------|
|------------------------------------------------------|
|-------------------------17------------17---------|
|--------17-18--20---------20------------------|
|---20----------------------------------------------|
|------------------------------------------------------|

|-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|
|-------------------------17h18p17--------17--------------------------------------------------------------------|
|---------17-18--20--------------------18-----18-17--------17h18p17-----------------------------------|
|----20------------------------------------------------------------------------------------20-18-20---------------|
|--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------|

Przejście do zwrotki po solo

     PM----------
|---------------------------|
|---------------------------|
|---------------------------|
|---------------------------|
|---------------------------|
|-------8--11--8--------|

|----------------------------------------------------------------------------------------------------|
|----------------------------------------------------------------------------------------------------|
|-----------------------------------------------------------------------------17---15------------| x4
|----------15------17--18---15-------17-18------15-----17-18-----------------------|
|----------------------------------------------------------------------------------------------------|
|----------------------------------------------------------------------------------------------------|

Ostatni akord

|----------|
|----------|
|----------|
|----------|
|-----8---|
|-----8---|




wtorek, 16 sierpnia 2011

Dwa dni...

Ostatnio jak czytam demotywatory i inne portale społecznościowe to mnie po prostu krew zalewa. Miłość? Czym ona dla nas jest? „Dwa dni temu wyszedłem z domu, a tam widzę, że 2 dziewczynom się rowery popsuły. Postanowiłem im pomóc. Dzisiaj jedna z nich jest moją dziewczyną. Wyjdź z domu a może akurat trafisz miłość SWOJEGO ŻYCIA!” Co Ty pieprzysz? Miłość życia? W dupę se ją wsadź. Co to za miłość jeśli ja nie znam swojej drugiej połówki? Co to za miłość jeśli ja nie wiem czy mogę jej ufać? Czy mogę jej powierzyć tak odpowiedzialną robotę? Pytam: Co to za miłość!?
 Wielu z nas myli pojęcie miłości i zakochania. Nie chcę negować tutaj stanu zakochania. Broń Boże! Ten stan jest potrzebny i to nawet bardzo, ale kurde jak widzę napis na kwejku „Biochemia dowodzi, że nie ma różnicy między miłością a dużą tabliczką czekolady” (http://kwejk.pl/obrazek/111702/biochemia.html)  to mnie coś bierze.
Pierwsza różnica: zakochany nie dostrzega wad. „ Jeju jaki on boski. Widziałaś mojego misia? Ideał chodzący” Ideał? To ja się kurde pytam: Twój chłop jest jakimś bogiem, skoro taki idealny? Uważaj tylko, żebyś świętej krowy nie urodziła… Taki człowiek nie dopuszcza do siebie myśli, że ktoś może mieć jakieś wady i nic się z tym nie zrobi. Taka osoba po prostu zakochuje się w idealnym obrazie, a nie w prawdziwej osobie. Człowiek popełnia błędy, cały czas się uczy i cechą ludzką jest właśnie upadanie! I to jest piękne, bo uczymy się wstawać.
Że tak sobie pozwolę zacytować rozmowę sługi z Batmanem:
-Wiesz czemu upadamy? Byśmy nauczyli się wstawać
-Postawiłeś na mnie krzyżyk?
-Nigdy.
Druga: „Różowe okularki” Świat jest przecież taki prosty i nieskomplikowany. No tak faktycznie nieskomplikowany bo całym światem dla takiej osoby jest ten wybranek, a problem pojawia się dopiero wtedy gdy to jest wybranka… ahh to skomplikowanie kobiet… nie no przepraszam. Głupio sobie żartuję. …a problem pojawia się dopiero w tedy, gdy drugiej osoby brak przy mnie. No i oczywiście zalicza się do tego lepsze samopoczucie. Jedno spotkanie i już czujemy jakbyśmy latali.
Trzecia: Zakochani nie potrafią bez siebie żyć. Godziny upływają jak sekundy a gdy nie są razem to wydaje im się ten czas straconym. A wyjazdy to największa katastrofa. Po prostu świat się w tedy wali.
Zakochanie mija i nagle wszystko jest takie dziwne… takie… realne! Zaczyna się dostrzegać wady i to coś co nas pociągało nagle znika. I niestety tacy ludzie się rozchodzą… albo ich zakochanie przeradzają w miłość i trwają, aż ich śmierć nie rozłączy i dłużej…
Dobrze ale w takim razie czym jest miłość? Czym? Hahaha, Wiesz, co? To jest dobre pytanie… sam nie wiem. Tego nie da się określić. Ale na pewno miłość nie jest uczuciem. Pozwolę sobie zacytować pewny wpis na innym blogu „Zgodzicie się chyba ze mną, że gdyby miłość była uczuciem, to nie można by było jej sobie ślubować, ani gwarantować, ponieważ nie można być pewnym swoich stanów emocjonalnych.” Jest wiele tekstów mniej lub bardziej znanych o miłości chociażby hymn o miłości. Również jest wiele tekstów o zakochaniu a właściwie to jest to przedstawiane jako ta prawdziwa miłość… A tak naprawdę bardzo ją spłycają. Niestety. A najbardziej wkurzają mnie piosenki o seksie… Blee… Niektóre teledyski, filmy itp.  przesycone tym. Sex powinien wypływać z miłości, a nie z pożądania czy z instynktów ale o tym w innym artykule.
W takim razie czym jest miłość? Mogę to skrócić do jednego krótkiego słowa: „decyzją”. Decyduję się kochać Ciebie taką jaką jesteś. Nie ważne co by się działo decyduję się być przy Tobie. Pomagać chociaż czasem będę miał Cie serdecznie dość. Decyduję się szanować Twoje decyzje. Chcesz odejść? Nie mam prawa Cię zatrzymywać. Mimo iż Twoje odejście będzie dla mnie trudne to nie będę Cię zatrzymywać, bo chcę abyś była szczęśliwa.
Miłości uczy się przez całe życie, a nauka wcale nie jest prosta. Osobiście uważam, że najpierw powinno się poznać osobę. Rozmawiać z nią na różne tematy. Poznawać jej poglądy. Poznawać zachowania (i tutaj się przydaje zakochanie). Budować relacje przyjaźni. Zaufanie jest podstawą związku. Co to za partner który nie wie o połowie tego co się dzieje w moim życiu? Dopiero gdy już będę pewny, że chcę spędzić resztę życia z tą osobą, dopiero gdy jestem pewny, że kocham to zaczynam z nią chodzić. Ktoś kiedyś mi napisał komentarz w odpowiedzi na moje spojrzenie na to: „dopiero gdy jesteś pewny, ze chcesz spędzić z kimś resztę życia zaczynasz z nim chodzić? W życiu jest tak, że dziś jesteś pewny a jutro juz tej pewności nie ma. Czekaj tak dalej i sie upewniaj a kolejne potencjalne miłości twojego życia zaczną wychodzić za mąż, rodzic dzieci, umierać, emigrować itd.” Może i zaczną, ale przy budowaniu relacji miłości trzeba już iść w pewnym kierunku. Wskazywać na to, że oczekuje się czegoś więcej, ale teraz jest na to za wcześnie. Przecież nie powiem komuś, że go kocham jeśli nie będę pewny, że chcę spędzić z nim resztę swojego życia. W prawdzie można zaryzykować, ale po co niepotrzebnie łamać sobie serca? Wiem, że do mojego podejścia wielu z Was nie jest przekonana i nie mam zamiaru nikogo przekonywać. Moje podejście jest dość subiektywne i pewnie się domyślacie dlaczego… A teraz bardziej obiektywnie śmiało mogę stwierdzić, że próbować warto, a nóż widelec rozwinie się z tego piękna miłość. Ale próbować trzeba również z głową, a nie po 2 dniach znajomości... Dlaczego nie po 2 dniach…? ahh uczepiłem się tych 2 dni… Teraz jest taka moda: publiczne całowanie się na wiele sposobów, dotykanie w pewne szczególne miejsca, takie pokazywanie, że ona czy też on jest mój . Nie neguje tego, ale jak widzę dziewczynę co tydzień z innym facetem albo faceta co tydzień z inną to nie darzę ich wtedy jakoś szczególnie sympatią. A co gorsza tacy ludzie zwykle się nie znają. Ile się znacie? Miesiąc. I ty mu pozwalasz tak się dotykać? To jest też takie robienie z siebie rzeczy. Świadomie czy nie myślenie się zmienia i taka osoba może potem myśleć, że kocha a tak naprawdę być pogubiona i dążyć tylko do zaspokajania swoich potrzeb. Piszę „może” bo nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć jak ktoś zareaguje. Nasze spojrzenie zależy od tego jak mamy ukształtowane sumienie. Mam nadzieję tylko, że nasze sumienia nigdy nie będą tak zachwiane, żeby ktoś uprawiał seks w miejscu publicznym, bo już dziś dochodzi do takich paradoksów. Wstyd do pewnego stopnia też jest ważny.  A tworzenie sobie granic, że to i to robimy dopiero za jakiś dłuższy określony czas albo po ślubie potrafi naprawdę umocnić związek. W prawdzie stan zakochania może to bardzo utrudniać, ale jak się spojrzy z perspektywy czasu to to naprawdę przynosi owoce chociażby w panowaniu nad swoimi instynktami i myśleniu o drugiej osobie, a przede wszystkim w postaci szacunku do siebie.
A na koniec coś za co większość z Was mnie wyśmieje: swój związek warto oprzeć o Boga. Musi być coś co nas połączy w trudnych chwilach. Musi być coś co nas połączy gdy się pokłócimy. Wielu z Was powie, że przecież są małżeństwa które wręcz emanują miłością a nie wierzą w Boga. Okej. Ja to rozumiem, ale znaczna większość małżeństw opartych na fundamencie wiary trwa aż do końca. A lepiej nie ryzykować zerwania kontaktu z najbliższą nam osobą, co nie? Dalsze rozwinięcie myśli znajdziecie w następnym artykule.

piątek, 12 sierpnia 2011

Kultura samurajów


Z kulturą Japonii nieodłącznie wiążą się samurajowie. Ich pozycja społeczna wielokrotnie ulegała zmianie – od zwykłych służących aż do najwyższych urzędników. Są to ciekawe postacie, dlatego postanowiłem napisać o nich referat.
Wiele źródeł głosi, że ta grupa społeczna powstała na przełomie VII i VIII wieku wraz ze zmianą ustroju politycznego w Japonii. Z początku byli tylko prawnie przysługującymi starszym ludziom opiekunami. W dwunastym stuleciu ich znaczenie w kraju zaczęło mocno wzrastać. Obejmowali funkcje urzędników, zarządców ziem, wojowników. W 1868 roku samurajowie dążyli do zniszczenia rządów feudalnych i stworzenia lepszego państwa. Niestety niedługo po tych wydarzeniach stali się mniejszością narodową, której zakazano nosić broń, powszechnie uważaną za duszę wojownika. Zakaz ten sprowokował krwawe walki w Japonii. Oficjalnie uważa się, że samurajowie wyginęli. Jednak ich kultura jest dalej kultywowana przez wiele osób wyznających zasady bushido.
            Bushido jest tłumaczone jako ,,droga wojownika”. To kodeks stworzony przez samurajów. Nie jest on spisany; przekazuje się go z pokolenia na pokolenie. Jest on bardzo mocno związany z filozofią Wschodu. Wskazywał rycerzowi jak ma żyć, odpowiadał na wiele pytań egzystencjalnych. Tej sztuki uczono już od dziecka, aby wojownik gdy dorośnie był doskonale przygotowany do bitwy. Jednak bushido nie polegało jedynie na nauce walki z przeciwnikiem. Uczono również pokory, wartości, często wskazując na autorytety.  Główną zasadą wojownika było posłuszeństwo swojemu zwierzchnikowi. Gdy japoński rycerz został wysłany do walki, zostawiał swoich bliskich oraz sprawy, które musiał pozałatwiać i szedł na pole bitwy. Nie było mowy o niewoli czy poddaniu się. Samuraj walczył do samego końca, co świetnie przedstawia film pt. ,,Ostatni samuraj”. Gdy wojownik splamił swój honor np. poprzez ucieczkę czy też nieposłuszeństwo, najlepszym rozwiązaniem dla niego było samobójstwo. Jest to tak zwana ceremonia sepuku, polegająca na wbiciu sobie noża w podbrzusze i rozcięciu sobie brzucha. W tym samym czasie  głowa samuraja była ścinana przez towarzysza.
            Wojownik poruszał się głównie na koniu. Jego podstawową bronią był łuk. Samuraj najpierw próbował celnie postrzelić przeciwnika. Mieczy używano dopiero wtedy, gdy skończył się zapas strzał. Pozostałe uzbrojenie składało się ze: zbroi, miecza, sztyletu   i długiego kija. Zbroja była robiona z najlepszej jakości metalu oraz ozdabiana drogimi kamieniami lub drogocennymi materiałami. Każdy samuraj miał swoje dwa miecze: jeden długi, lekko zakrzywiony przy końcu, noszony za pasem (zwany kataną) oraz mały sztylet (wakizashi). Dodatkowo nosili także długi kij (naginata), zakończony wygiętym ostrzem.
            Podczas bitwy rycerz starał się zrzucić z konia przeciwnika, a następnie przebić go mieczem. Często jednak, aby do takiej sytuacji doszło trzeba było pokonać poczet, liczący przeważnie od kilku do kilkunastu łuczników oraz chorążego. Ten ostatni pełnił ważną rolę. Nie odstępował od swojego pana oraz miał za zadanie trzymanie chorągwi, tak, aby była widoczna. Samuraje przeważnie walczyli razem. Taki oddział składał się z kilkunastu samurajów oraz od stu do nawet pięciuset służebnych (czyli pocztowych). Dowódcą był zwykle najstarszy lub najmądrzejszy członek rodu.
            Na zakończenie chciałbym podkreślić, że to dość przybliżony opis wojowników i ich zwyczajów. Na przestrzeni lat ulegał on ogromnym przemianom. Myślę, że od samurajów moglibyśmy się wiele nauczyć, niekoniecznie walki. Wystarczy spojrzeć na ich kulturę, która jest przecież piękna- pełna szacunku do innych ludzi, oddania, honoru i wielu innych ważnych wartości.


Źródła:
http://www.samuraje.com/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Samuraj
z tego co pamiętam były jeszcze 2 ale niestety nie potrafię sobie ich przypomnieć =/

wtorek, 9 sierpnia 2011

Sprawiedliwa niesprawiedliwość

„Życie jest do dupy!”, „nienawidzę życia”, „Ten świat jest niesprawiedliwy”, „Czemu znowu mnie tak pokarało!?”, „Boże czemu na to pozwalasz?” Itd. Itp… Dość często słyszę takie słowa. Czy jest w tym prawda? Zastanówmy się…
Wyobraźmy sobie idealny świat… Chociażby w odniesieniu do ostatniej zacytowanej frazy: „Boże czemu na to pozwalasz?” No więc wyobraźmy sobie, że jesteśmy aniołkami. Robimy same dobre rzeczy, wielbimy Boga, pomagamy sobie.. ee tilit w idealnym świecie pomoc byłaby raczej niepotrzebna bo wszystko byśmy już mieli. Nie ma kłótni, wojen, złamanych serc. Po prostu wszystko ze sobą współgra. Harmonia…
Czemu Bóg dał nam dobrą wolę? Przecież mógł nas stworzyć z natury świętymi… Hmm… Wcielę się teraz w rolę stwórcy:
 -Wow ale ze mnie geniusz! Zrobiłem wielkie bum i stworzyłem jakieś świecące świetliki, miliardy świetlików, które mają tajemne moce przyciągania… a wokół nich ich adoratorzy… mmhm kręcą się wokół nich i w zasadzie sam nie wiem po co, ale to zabawnie wygląda więc zostawię… O a co to? Jakiś adorator bez swojej gwiazdy… aa niech sobie lata… Zaraz zaraz… Co on robi? Czyżby chciał zniszczyć tego wielbiciela? Ziuuuuu… ale fajnie zbliża się do niego i zaczyna świecić… Kabum! Przytulili się do siebie i powstało dzieciątko wielbiące swojego okrągłego tatusia. Oo, jest tego więcej… wow ale fajne efekty… Dobra trzeba dodać sobie rozrywki, bo zaczyna być nudno… Stwórzmy człowieka… Człowieki będą mnie wielbiły. Stworzę sobie Miss ja i będzie zajefajnie!
Jakiś czas później…
-Kurcze… te człowieki już nudne są: stoją, klękają, dźwigają ręce do góry, kłaniają się, podnoszą i tak w kółko… no jeszcze od czasu do czasu coś bardzo nieodkrywczego powiedzą o mnie. Nie mam już pomysłów żeby zrobić coś nowego… z resztą taka adoracja mnie nie zaspokaja. Przecież stworzyłem ich po to aby mnie wielbili… są jak marionetki. Głupie to jest.
Czemu Bóg dał nam dobrą wolę a nie stworzył idealnego świata? Oczywiście jest to wielka tajemnica. Mogę spekulować tylko na ten temat. Po 1. Bóg chciał nas uczynić wolnymi. Tak nas umiłował, że dał nam rozum abyśmy mogli z niego korzystać. Nie chciał jakichś sztucznych ofiar czy też oklasków. Wolał szczere uwielbienie przy okazji utrudniane przez inne rzeczy, bo w końcu łatwo jest zwątpić. Ale głowa do góry! 2. Sam bym się tutaj chyba zanudził na takim świecie. No kurde co to jest?Jakiś fanclub? Zero rozrywki… A tak przynajmniej mam co robić np. wychodzić z depresji, ćwiczyć swój charakter, dążyć do świętości, pomagać ludziom i również dobrze się bawić a i śmiać się z ludzkiej głupoty – czyli przede wszystkim z siebie :D
-No dobra. Ale mógłby dać każdemu po równo!
Jakby nie patrzeć na początku dał nam po równo, a potem człowiekowi się przywidziało, że fajnie by mieć własny ogródek. A kij z tym że wielki jak Ameryka, ważne żeby mieć i się podzielili zaczęli tworzyć z początku małe miasta-państwa a z czasem się one rozrastały. W zasadzie to człowiek sam sobie wydzielił a my teraz musimy się z naszą częścią użerać
- Ehh.. przecież wiesz, że nie o to mi chodzi. Czemu jedni są tak uzdolnieni i mają wszystko a inni są tylko wypierdkami na tej kuli ziemskiej?
-A ja zadałbym inne pytanie: czemu każdy jest inny? Ano pewnie temu żeby nie było nudno. Wierzę, że każdy ma jakiś talent i jest do czegoś powołany (nie mylić mi tutaj powołania z kapłaństwem, bo powołanym można być do rodziny, do pomocy itd). Problem leży gdzie indziej. Niektórzy go jeszcze nie odkryli, lub wcale nie chcą odkryć, albo po prostu nie chcą go pokazywać, bądź nie zdają sobie sprawy z tego, że może on być przydatny. Jedni uczą się od drugich, każdy coś wnosi do świata.
-Taa jasne, ciekawe co wnosi do świata taki biedak co musi ciężko harować i gówno z tego ma.
Co? A no np. to że inni mogą się od niego uczyć pokory, samozaparcia (bo dość łatwo zwątpić jeśli się nie widzi efektów), dążenia do celu, miłości (bo musi jakoś utrzymać rodzinę a przecież mógłby ją porzucić i samemu żyć jak „król”). 
-A co z bogatym, pyszałkowatym, chamskim władcą świata, który tylko prowadzi wojny?
Pokrzywdzeni i Ci którzy uczą się na błędach innych wiedzą, że nie jest to wcale dobre, dlatego też nie podejmują podobnych działań. Oczywiście zawsze są wyjątki i takich ludzi na kuli ziemskiej nigdy nie zabraknie, ale patrząc od strony optymistycznej można wiele się od takich zachowań nauczyć: współpracy (w pokonaniu takiego), miłości (w pomocy bliźniemu), tego, że nie wszystko będzie zawsze idealne, że wojny przynoszą tylko śmierć i cierpienie a są spowodowane tylko tym, że ktoś chciał mieć więcej… a po śmierci i tak wszystko i jeszcze trochę straci. I można tak wymieniać.
Oczywiście są to skrajności dwóch stereotypów, ale na nich najlepiej widać kontrast.
-Jak ustosunkować się do stwierdzenia, że „każdy ma tyle na ile sobie zapracował”?
Właściwie tutaj jest kwestia sporu. Jedni rodzą się w kraju gdzie nie ma perspektyw na życie a inni są w samym centrum perspektyw. Jedni mają do czegoś smykałkę i od razu im coś przychodzi a inni muszą się męczyć a i tak wychodzi z tego wszystkiego dość marny efekt. Jedni mają znajomości - inni muszą dopiero je zdobyć. I znowu można tak wymieniać bez końca. I jak tu się teraz odnieść do stwierdzenia, że każdy ma tyle na ile sobie zapracował? Otóż ja nie widzę większych problemów: człowiek bez znajomości uczy się je zawierać, człowiek bez smykałki uczy się cierpliwości itd. Nie mamy wpływu na to co nam los zgotował: to też jest swoista sprawiedliwa niesprawiedliwość świata. Osobiście uważam, że jeśli 
taki człowiek wkłada w coś więcej pracy to zyskuje większy szacunek i podziw po osiągnięciu swojego celu.
Podsumowując: dzięki tej niesprawiedliwości nie jest nudno na świecie i można się na prawdę wiele nauczyć. Problem leży tylko w tym, że my nie chcemy się uczyć i umartwiamy się zamiast wnosić coś pozytywnego do świata. Pamiętaj: jesteś wyjątkowy/a! Nie zmarnuj tego.Wiem, że wielu z Was takie podejście do tego wszystkiego nie podchodzi, więc nie będę Was na siłę przekonywał, ale może dzięki temu postowi ktoś zmieni podejście do tego wszystkiego albo po prostu komuś lepiej się zrobi.

Pneuma - Bez Ciebie

Kiedyś koleżanka poprosiła mnie abym jej napisał chwyty do tej piosenki mniej więcej tam gdzie się je chwyta. Pomyślałem, że komuś mogą się przydać, więc zamieszczam je tutaj. Dodam tylko, że tę piosenkę najlepiej grać chwytami barowymi, w przeciwnym razie to nie za bardzo brzmi. Jeśli ktoś by miał problem z biciem to później nagram filmik i wrzucę na bloga. 
[EDIT] Cover znajduje się na końcu tego postu. Mam nadzieję, że będzie pomocny ;)



Intro:

e---------------------------------------------
h-----0------------0-------------------------
g---------------------------------------------
d-----------4----5--------7------------------x2
a---2---2----3-------5----------------------
e-0---0--------------------------------------

e---------------------------------------------
h-----0------------0-------------------------
g----------------------------------------------
d-----------7---5---------7------------------
a---2---5---3-------5-----------------------
e-0-------------------------------------------

e--------------------------------------------
h-----0-------------0----------------------
g-------------------------------------------
d----------4----5--------------------------
a---2---2----3----------------------------
e-0-------------------5\3--3/5------------




                    e
Bez Ciebie zacząć nowy dzień
h                                            g
    Naprawdę boję się,
                          a
Chcę być przy Tobie, żyć przy Tobie
e                   h                                     g
Powiedz jak pokonać cały strach
                                        a                         e
znów być przy Tobie, żyć przy Tobie

                             h                             c
Powiedz czy ma sens mijać się nie patrzeć w oczy
           g            a
i nie wierzyć w dotyk?
e                                       h                                 c
Bez Ciebie płynie czas i nie ma w sobie nic, głupi traf gorszy czas
            g                  a
znów nie ma po co życ
          e                       h                                  c                                  
to tylko jeden gorszy dzień czemu nie chce się wciąż skonczyc,
                g           a                   e
nie chce słyszeć że my zamieniamy w manekiny się
h                                                          c
bez czucia trwamy dzień za dniem
                 g                          a
przestaje płynąć wspólna krew

                    e                        h
Bez Ciebie zacząć nowy dzień
c                    D
  Naprawdę boję się,
e                       h         c               g
Chcę być przy Tobie, żyć przy Tobie
e             h  c                D
Powiedz jak pokonać cały strach
e                       h         c             g
znów być przy Tobie, żyć przy Tobie


Kto odpowie gdzie, gdzie podziało się to co łączy, kto nam zamknął oczy?

Przestałem widzieć Cię zamknąłem swoje drzwi
ogień gasł płynie czas co jeszcze się w nas tli
wiem jedno, bez siebie wciąż trudno nam o krok więc to nie koniec
Bez Ciebie ja nic nie jestem wart


Bez Ciebie zacząć nowy dzień
Naprawdę boję się,
Chcę być przy Tobie, żyć przy Tobie

Powiedz jak pokonać cały strach
znów być przy Tobie, żyć przy Tobie

c11+ 7+       D           g          a         c                               D
Nie chcę wiedzieć co się mogło stać to nie jest ważne
c11+ 7+        D           g          a         c                               D                 e
Nie chcę wiedzieć co się mogło stać to nie jest ważne

Bez Ciebie zacząć nowy dzień
Naprawdę boję się,
Chcę być przy Tobie, żyć przy Tobie

Powiedz jak pokonać cały strach
znów być przy Tobie, żyć przy Tobie


Bez Ciebie zacząć nowy dzień
Naprawdę boję się,
Chcę być przy Tobie, żyć przy Tobie

Powiedz jak pokonać cały strach
znów być przy Tobie, żyć przy Tobie
c11+ 7+


--------------------------
e    h    c    g     a    d   
c11+ 7+
-     -     -     -     -     -      -
0    0    0     -     -    0     0
0    4    5     -     -    7     9
2    4    5    5     7    7    9
2    2    3    5     7    5    7
0    -     -     3    5     -     -

Pneuma - Bez Ciebie (Cover)

niedziela, 7 sierpnia 2011

W podróż ocalenia...

Opowiem Wam dziś historię… Smutna? Prawdziwa? A może po prostu moja…
   Haryku – jedna z nielicznych tropikalnych wysp naszego świata. Żyje tu wiele niepowtarzalnych gatunków zwierząt i roślin. Razem tworzą wymarzony krajobraz. Wyspa nie jest zbyt duża, ale wystarczająca jej mieszkańcom.
   Urodziłem się w Anahorze. Małej wiosce tętniącej życiem, schowanej pomiędzy górami Maruku. Otaczająca nas puszcza i strome zbocza zapewniały nam niezależność i bezpieczeństwo przed złymi ludźmi. Każdy był pokorny, służył sobie nawzajem. Gdzieniegdzie można było usłyszeć krzyki bawiących się dzieci. Dzieciństwo spędziłem w sierocińcu. Zawsze wieczorami przychodziłem do Wielkiego Mistrza. Był to złoty człowiek. Zawsze chętny do rozmowy, szczery, radosny i przede wszystkim mądry. Był moim przyjacielem, jedynym człowiekiem który w pełni zastępował mi rodziców. Nawet ich nie znałem. Słyszałem, że przepadli bez śladu. Już od małego Wielki Mistrz uczył mnie sztuki walki i przede wszystkim sztuki życia. Raz w kambore* zabierał mnie na wyprawy po puszczy. Niekiedy sam planował trasy i w celu sprawdzenia moich umiejętności podstawiał pułapki, a niekiedy po prostu wychodziliśmy pomedytować wśród dźwięków lasu. Dzień w którym zginął był dla mnie bardzo trudny. Nie potrafiłem się pogodzić z tą myślą, że już nigdy się z nim nie spotkam. Ten dzień na zawsze pozostanie w mojej pamięci…
   Był to piękny i spokojny wieczór. Oglądałem słońce chowające się za górami Maruku, gdy nagle usłyszałem głos nauczyciela:  „Aranam ratuj wioskę!” Słońce zaszło. W tym momencie wyspę spowiła gęsta mgła. Wiatr zaczął huczeć w dolinach, zdało się słyszeć krzyki z otchłani. Pobiegłem szybko po swój miecz. Gdy dobiegłem do magazynu broni wszystko było poprzewracane, jakby przeszedł jakiś huragan. Zobaczyłem moją katanę, chwyciłem za rękojeść i wyleciałem na główny plac. Przypomniałem sobie słowa nauczyciela: „Pamiętaj! W ciemności nie ma sensu wymachiwać mieczem, jeszcze trafisz w nieodpowiednią osobę, a jeszcze gorzej jeśli będzie to przyjaciel. W takich sytuacjach przyda Ci się wyciszenie. Usiądź w miejscu gdzie dobrze widzisz okolice. Wycisz się i nasłuchuj…” Tak też zrobiłem. Zakradłem się do miejsca, które kiedyś w tajemnicy pokazał mi mistrz. Zauważyłem ciemne sylwetki dobrze zbudowanych ludzi. Byli to Wojownicy Ciemności. Czytałem kiedyś o nich, że są nieobliczalni. Napadają na bezbronne i niewinne wioski tylko po to żeby zabrać żywność lub w ramach ćwiczeń. U nas niestety były to tylko głupie ćwiczenia, gdyż nie posiadamy zapasów jedzenia. Nie w tym okresie. Próbowałem znaleźć ich słaby punkt, ale nie potrafiłem. Nagle zobaczyłem, że w kryjówce znajduje się łuk i strzały. Wziąłem je i wspiąłem się na drzewo. Zacząłem strzelać do wrogów. Część z nich udało mi się poskromić, jednak zabrakło mi strzał. Jedyne co mi pozostało to miecz. Wyszedłem z kryjówki by choć trochę przyczynić się do ratowania wioski, lecz w tym momencie ktoś zaszedł mnie od tyłu i straciłem równowagę.
   Obudziłem się nazajutrz. Byłem słaby a obraz miałem lekko rozmazany. Zauważyłem, że na dziedzińcu leżały ciała i było pełno krwi. Słyszałem płacz ludzi, którzy przeżyli i stracili swoich bliskich, oraz swój dobytek. Postanowiłem poszukać Wielkiego Mistrza, zacząłem pytać mieszkańców , ale nikt nie wiedział co się z nim stało. Po tych wydarzeniach przysiągłem sobie, że znajdę Wojowników Ciemności i wyzwę ich na śmierć i życie w imię dobra, żeby już nikogo nie spotkała taka katorga. Spakowałem rzeczy najbardziej potrzebne i wyruszyłem w podróż ocalenia…
* kambore – jednostka określania czasu. Odpowiada jednemu miesiącu.

Roślinka

Niedawno przechodziłem depreche, spowodowaną pewnymi wydarzeniami w moim życiu. Trwała jakiś miesiąc. Jednak podczas tego okresu najlepsze były huśtawki nastrojów.
 Coo? Co on pieprzy.. jest facetem a oni przecież nie mają czegoś takiego jak huśtawka nastrojów. I tu się mylicie :) przede wszystkim jestem człowiekiem takim a nie innym i mam huśtawki nastrojów, z których można się fajnie pośmiać. Niestety pod wpływem tych przeżyć trochę się zmieniłem… na gorsze =/ Ale spokojnie cała armia stworków w mojej głowie nazywanych przez naukowców jakoś dziwnie.. o mam: komórki mózgowe(?) Coś w ten deseń. No więc cała armia tych stworków pracuje nadal nad moim charakterem. Mało tego - tworzą się i rozrastają rodziny tych stworków. Przynajmniej mają co robić. A ja przy okazji się nie nudzę :D
Muszę zaznaczyć, że na ogół przedstawiam sobą pozytywne myślenie i patrzenie na świat, ale w mojej twórczości dość rzadko to widać. Tzn mam na myśli to, że moje dzieła powstają zazwyczaj pod wpływem negatywnych emocji i przeżyć. Nie mniej jednak staram się kończyć teksty pozytywnym akcentem. Nie będę tutaj wklejał swoich tekstów piosenek. Mam nadzieje, że kiedyś na jakimś koncercie je usłyszycie.
A teraz chciałbym wam przedstawić coś… nie jest to piosenka. Tak szczerze to nie wiem co to za gatunek, bo się na tym nie znam ^^ Jest to pewna historyjka o roślince… Z resztą poczytajcie sami...


Gdzieś na polance spadło ziarenko
nikt się nie spodziewał że coś tam może wykiełkować
a jednak… ziarenko zaczęło puszczać korzenie
długo trwało nim wydostało się na powierzchnię
Łatwo nie było: kamienie, glina, i w końcu mały otwór
zaczęła wyłaniać się łodyżka
nikt nie dawał jej szans na przetrwanie
każdy ze zdziwieniem na nią patrzył
nikt nie potrafił uwierzyć że to się stało
Czas mijał powoli
na początku delikatna i niepewna
jednakże radziła sobie perfekcyjnie
idealne warunki…
nie była sama ktoś jej pomagał
podlewana wieczorami 
a rankiem wyczekująca z niecierpliwością wschodu słońca
tajemniczy opiekun był przy niej cały czas
nie pozwalał aby się poddała
lecz pewnego ranka słońce nie wschodziło
skryte za gęstymi chmurami
mimo oferowania pomocy
roślinka zaczęła zamykać się w sobie
tłumić wszystkie złe myśli
nie wiedząc że sama siebie zabija
pytania i porady nic nie dawały
nie chciała się dzielić swoimi przeżyciami
nie chciała rozmawiać ani słuchać
dochodziła do nienajlepszych wniosków 
w efekcie uznała że tajemniczy gościu
już wcale nie jest jej potrzebny
a nawet, że stał się nieznośny
Znalazła sobie innego, z pozoru lepszego
ale wciąż potrzebowała wody
zapomniała o tym…
nowy opiekun na to nie wpadł
roślinka zaczęła powoli umierać
niepodlewana miłością zmarła
na niedojrzałość…

Witajcie :)

Jest środek nocy... tfu. Przecież o tej porze dopiero się życie zaczyna, a ja dostałem nową zabawkę (mam na myśli bloga) i muszę się nią pobawić. No dobra, dobra... po prostu nie umiem zasnąć. Mniejsza o to. Siedzę sobie i piszę jakiś mało wnoszący w świat blog :) Odkrywcze nieprawdaż? Postanowiłem, iż będę dzielił się z Wami moimi przeżyciami, twórczością i niepoprawnym optymizmem (podobno mam go sporo). Zapewne jesteście ciekawi co mnie interesuje, ile mam lat itd... Nie lubię zbytnio mówić o sobie i zazwyczaj na takie pytania odpowiadam zbędnymi oczywistościami z dopowiedzeniem "a reszty się dowiecie w miarę upływu czasu". Tak więc jeśli już muszę to jestem strasznie stary... aż 17 lat... a reszty się dowiecie później :)
PS. Ostrzegam, że mam dość nietypowe podejście do życia, więc nie zdziwcie się moim sposobem pisania i przedstawiania świata po mojemu ;p