piątek, 16 września 2011

Macierzyństwo a wiek

"60-latka została matką! Taka wiadomość mogłaby liczyć na miejsce na gazetowych czołówkach, choć w ostatnich latach świat kilkakrotnie obiegały wieści o kolejnych "rekordach" późnego macierzyństwa. Wykorzystując cudze jajeczka i syntetyczne hormony, współczesne ludzkie matki dobiegają siedemdziesiątki."

Zaciekawiła mnie ta krótka notka umieszczona w national geographic, dlatego postanowiłem ją nieco skomentować. Głównie chodzi mi o ostatnie zdanie - "Wykorzystując cudze jajeczka i syntetyczne hormony". Dlaczego ludzie w nienaturalny sposób próbują zapłodnić kobiety w wieku, w którym są już niepłodne?

Może odezwał się matczyny instynkt? Może dlatego że chce się pochwalić przed przyjaciółkami? Może nie ma co robić w domu? A może jestem tak głupi i nie dostrzegam jakiegoś poważnego powodu?

Zastanówmy się czy chcielibyśmy, aby nasi rodzice mieli 85 lat, gdy zaczynamy chodzić do liceum? No ja raczej nie... W wieku nastoletnim naturalnie odsuwamy się od rodziców. Kwestia naszego charakteru czy z tym walczymy czy nie. Chcąc nie chcąc starsi ludzie potrzebują opieki - mniejszej lub większej. Nie zawsze są zdolni do wychowywania. Już nie wspominam tutaj o kondycji fizycznej - jedni mają ją doskonałą nawet w tak starym wieku, inni nie ruszają się dalej niż własne łóżko. Poza tym czasy się zmieniają a ludzie w podeszłym wieku nie nadążają za nowinkami co również wpływa w pewnym stopniu na rozwój dziecka.

Istnieje również obawa, że będziemy wyśmiewani. W związku z tym presja otoczenia może być tak duża, że zostawimy naszą potrzebującą babcie. Eghem, przepraszam - mamę.

Późne rodzicielstwo ma też konsekwencje nieodwracalne dla dziecka. Mówię tutaj o autyzmie. Amerykańscy naukowcy dowiedli, że późne rodzicielstwo zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania dziecka na tę chorobę. Więcej na ten temat można poczytać tutaj.

No i niestety jest większe prawdopodobieństwo na jakiekolwiek powikłania u kobiet.

Średnia długość życia kobiet na świecie wynosi 67,84 a mężczyzn 63,89. W Polsce jest nieco wyższa. W takim razie 70 letnie matki ryzykują osierocenie dzieci. Niestety dom dziecka nikomu nie zastąpi prawdziwego domu.a chcąc nie chcąc do pewnego wieku naszym jedynym autorytetem są rodzice.

Tak więc podsumowując naturalny mechanizm jest tutaj trochę zachwiany, czy to z przyczyny ilości lat takich rodziców, czy chociażby z tego, że jednego ktoś może wzywać z drugiego świata, a w najgorszym przypadku dwóch. Według mnie dziecko takich starszych rodziców będzie miało trochę wykrzywiony i stary światopogląd, co go niestety w pewnym stopniu skrzywdzi. Oczywiście biorę tutaj pod uwagę większość starszyzny, czyli tą z reguły schorowaną i nieco zacofaną, bo te super babcie co wygrywają różne zawody, prowadzą aktywny tryb życia i są "na czasie" mogły by się poniekąd sprawdzić w tej roli. Nie mniej jednak wolałbym mieć super babcie niż super mamo-babcie, ponieważ nic nie zastąpi mi moich rodziców, którzy mają swój w miarę odpowiedni (naturalny) wiek do wychowywania mnie :)

1 komentarz:

  1. Wg mnie z dwojga złego o wiele lepiej mieć za matkę osobę dojrzałą wiekowo niż jakąś nastoletnią smarkulę. To tylko tak w ramach dygresji.

    Nie mówię, że jestem za tym, aby 60-latki dzieci rodziły, ale argumenty wymienione w tym artykule są wg mnie... trochę głupawe (bez obrazy).

    "Istnieje również obawa, że będziemy wyśmiewani"- hehe, zawsze i wszędzie istnieje taka obawa, cokolwiek by się nie robiło i kimkolwiek by się nie było. Rodzice nie służą dzieciom do celów pokazowych. Nie są po to, aby chwalić się wszystkim, jakim to ma się młodych, pięknych, wysportowanych i atrakcyjnych rodziców. Czy ty będziesz wstydzić się swoich rodziców, jak będą starzy? A wstydziłbyś się ich, gdyby byli np. grubi? W końcu też ktoś może ich wtedy wyśmiać.

    "No i niestety jest większe prawdopodobieństwo na jakiekolwiek powikłania u kobiet", "że późne rodzicielstwo zwiększa prawdopodobieństwo zachorowania dziecka na tę chorobę"- powikłania i choroby są możliwe i zdarzają się w każdym wieku. Najlepiej w ogóle nie rodzić dzieci w celu wyeliminowania jakiegokolwiek ryzyka.

    "W wieku nastoletnim naturalnie odsuwamy się od rodziców"- he? naprawdę? To ja jakaś dziwna muszę być, bo nie odczuwałam potrzeby naturalnego odsuwania się od rodziców.

    "ludzie w podeszłym wieku nie nadążają za nowinkami"- a czy to jest naprawdę aż tak strasznie ważne, żeby matka potrafiła obsługiwać jakiegoś tam ipoda czy iphona? Takie są teraz czasy, że dzieci na temat nowinek technicznych wiedzą więcej od rodziców, nawet jak rodzice są tylko o 20-30 starsi.

    "W takim razie 70 letnie matki ryzykują osierocenie dzieci"- każdy ryzykuje osierocenie dzieci, przecież ludzie młodzi i w średnim wieku też nie są niezniszczalni i też czasami są chorzy lub słabi.

    "Dziecko takich starszych rodziców będzie miało trochę wykrzywiony i stary światopogląd:- nie rozumiem, cóż oznaczają stwierdzenia "wykrzywiony światopogląd" i "stary światopogląd", może jakaś definicja by się przydała?

    Tak więc argumenty przedstawione w tym artykule uważam za wyjątkowo nietrafione.

    OdpowiedzUsuń