niedziela, 18 września 2011

Wymarzony statek śmierci

Ktoś postanowił zbudować statek
piękny zamysł projektu kiełkował w jego głowie
przemyślał co musi zrobić
zebrał potrzebne materiały
zebrał ludzi do pracy
budowa rozpoczęta
szkielet postawiony, teraz reszta...
zostały już tylko maszty i żagle

To pierwszy taki statek
wieść o nim rozeszła się po całym świecie
data wodowania ustalona

Nadszedł wielki dzień
tłumy wiwatują
statek zwodowany

Ciekawi mnie jedno...
 czy konstruktor sprawdził czy wszystko gra?
czy szkielet został poprawnie złożony?
czy wszystko jest szczelne?
czy wszystko zostało dopięte na ostatni guzik?

Bilety skasowane
ludzie na pokładzie
statek odpływa

Znika za linią horyzontu
jeszcze nie wiedzą...
Czy wszystko zostało dopięte na ostatni guzik?
Głupie pytanie...
Oczywiście...
Oczywiście, że nie
Pan Inżynier zbyt mocno marzył
zapomniał...

Ktoś zabił w dzwon
"Woda na pokładzie!"

Panika powoli wlewa się do łodzi
kapitan dostrzegł usterkę
statek już od początku skazany był na porażkę
nieprzemyślane decyzje
brak nadzoru na budowie
a to tylko jedna źle założona deska szkieletu
jedna głupia wręga...

Statek zatonął
zostały tylko wspomnienia
rozdarte nagłówki gazet rozdmuchiwane przez wiatr
zdjęcia które już na zawsze pozostaną w pamięci
I krótki morał...

Ktoś powiedział, że trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny
więc biorę ją na swoje barki
o tyle mądrzejszy, albo o tyle głupszy
czy okryję się niesławą do końca życia?
czy może uda mi się odzyskać dobre imię?
a może ktoś da mi szanse jeszcze raz?
może ktoś poda mi rękę...
a może w końcu wyciągnę wnioski
może już nigdy nie popełnię tego samego błędu
tylko czy ktoś da mi jeszcze szansę...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz