piątek, 2 września 2011

Temat stary jak świat


Zachęcam Was do przeczytania pewnego artykułu o czystości napisanego przez mojego przyjaciela. Tak więc, miłego czytania:

 „Niech ludzie uważają, że intencja wierności i zachowanie czystości jest czymś niższym od emocji i uczuć. „ C. S. Lewis

            Miłość, zakochanie, erotyzm, seks. Coś co towarzyszy gatunkowi ludzkiemu od zarania dziejów. Pisząc to zastanawiam się, czy jakiekolwiek słowo, które teraz moja klawiatura skrzętnie przyjmuje na swe klawisze, nie było już wykorzystane w jakimś eseju/traktacie/pracy naukowej/wierszu/poemacie napisanym w przeszłości. Ten temat, stary jak świat, był podejmowany setki i tysiące razy przez przedstawicieli różnych kultur, religii, epok historycznych. Podejmowany był na różne sposoby, z różnych stron, w różnej formie i w różnych celach. Naprawdę nie wiem, czy cokolwiek można tu jeszcze dodać. A jednak spróbuje, gdyż mam małe, kiełkujące ziarenko pewności, że można. Dlaczego? Bo każdy człowiek coś wnosi do tej pięknej miłosnej symfonii dziejów. Każda para dwojga kochających się ludzi jest kolejnym dwudźwiękiem. Poza tym, sam twierdze, że nie ma rzeczy niemożliwych. Kto myśli inaczej jest naprawdę cienki.
            Tak więc, przejdźmy do tematu. Pewne badania psychologiczne wykazały, że mamy w mózgu takie coś, nazwane od swego kształtu, ciałem migdałowym. Według psychologów jest to ośrodek odpowiedzialny za najbardziej podstawowe emocje, jak instynkt opiekuńczy, podstawowe emocje, czy miłość (Co prawda wielu naukowców z tej grupy uważa, że taki sam ośrodek znajduje się gdzieś indziej w mózgu, ale psycholodzy zwykli kłócić się nawet odnośnie własnych butów, czy aby ich rozmiar nie jest urojeniem). Kolejnym ważnym ośrodkiem, który pozwoli nam zrozumieć co się dzieje z człowiekiem podczas rejestrowania bodźców ukochanej osoby, jest prawa półkula mózgowa, odpowiedzialna za kojarzenie, emocje wyuczone, oraz empatię.
            Dobrze. Mam nadzieje, że większość czytelników zauważyła, że mamy dwa osrodki w mózgu. Jeżeli jakaś matka kopnie w krocze pedofila, który chce zgwałcić jej dziecko, to działa pod wpływem ciała migdałowego. Jeżeli dziewczyna wzdycha do gwiazd myśląc o ukochanym, to prawdopodobnie pracuje jej prawa półkula. Wobec tego łatwo można stwierdzić, ze miłość matczyna będzie mniej narażona na manipulacje szatana, niż miłość do osoby płci przeciwnej. Dlaczego? Pomijając bardzo niechlubne przypadki, instynkt macierzyński nie pozwoli matce na skrzywdzenie swojego dziecka. Inaczej jest w tej drugiej relacji. Gwałty, przemoc, seksualna dominacja, dyskryminacja płciowa i jeszcze możnaby długo wymieniać. Sprowadza to do jednego: nasza biedna prawa półkula uczy się za naszego życia i to najczęściej dzięki doświadczeniom od okresu niemowlęctwa, do późnego okresu dojrzewania mamy spaczony obraz miłości. Wszelkie osoby duchowne, które stwierdzą, że jest tu za mało o Bogu i szatanie, od razu uprzedzam: mamy XXI wiek. Należy w końcu pogodzić religię z rozumem. I nie twierdźcie, że się nie da. Nie ma rzeczy niemożliwych. A o czym to ja pisałem? O spaczeniach.
            Dlaczego Bóg miałby nas narażać na tak wielkie ryzyko, skoro jest miłosierny, a tyle przez to nieszczęść? Myślę, że dał nam te możliwość kształtowania siebie samych, żeby po pierwsze odróżnić nas od zwierząt, a po drugie wzbogacić nas. Ludzie bez tej możliwości byliby o wiele słabsi i mniej wartościowi. Wszak najlepszą stal hartuje się w ogniu. Poza tym każdy człowiek jest stworzony do rzeczy wielkich. Skądś musi brać siłę na nie. I Bóg dał nam tę siłę właśnie w te sfery. Abyśmy mogli kochać potężniej, niż sami jesteśmy silni. Dlatego szatan chce tutaj wykorzystać swoja okazję: wszak więcej szkód przyniesie wybuch elektrowni jądrowej, niż zepsucie się wiejskiego młyna.
            A jakie zagrożenia wnosi dzisiejszy świat w te strefę? Na pewno nie sa to zagrożenia nowe. Bardziej bym powiedział, stare, ale o największym w historii zasięgu. Przejdźmy do sedna, a zacznijmy w porządku chronologicznym, czyli od narodzin człowieka. Najmłodsze lata tego małego homo sapiens przebiegają najczęściej w rodzinie. Tam się kształtuje pierwszy obraz miłości damsko-męskiej (dlatego czymś całkowicie bzdurnym jest stwierdzenie, że homoseksualiści mogą wychować dzieci tak samo dobrze, jak normalna rodzina). Tutaj tez mogą wystąpić pierwsze skrzywienia. Gdy ojciec bije matkę, to chłopiec to widzi i rozumuje, że kobiet nie trzeba szanować. Zaś dziewczynka rozumie, że nie warto szacunku wymagać, gdyż wtedy otrzyma się dodatkowe razy. Gdy ktoś zgwałci małe dziecko, to ono zacznie postrzegać swoją seksualność, jako coś złego i skażonego. Jest duże prawdopodobieństwo, że samo zostanie pedofilem. Nasza seksualność dana jest nam po to, żebyśmy w czystości i poszanowaniu się nią cieszyli. Szczególnie dotyczy to dziewczyn, które szukają potwierdzenia swojej piękności. W wieku dojrzewania często taka dziewczyna pokazuje siebie nago jakiemuś chłopakowi z niemym zapytaniem: „czy jestem piękna?” Jeżeli chłopak będzie wystarczająco dojrzały, żeby jej nie skrzywdzić i potwierdzi, jej piękno, jednocześnie lekko naciskając na to, żeby się szanowała, to najgorsze zostało uniknione. Jednakże tak rzadko bywa. Najczęściej chłopak zmasturbuje się przy jej fotkach, prześle je do kumpli i wszyscy dziewczynę wyśmieją. Będzie to dla niej sygnał: „nie jesteś piękna, gardzę tobą.” Dziewczyna się załamie i pójdzie do innego chłopaka. Przejdźmy teraz do chłopca, nagich fotek i masturbacji. Chłopcy nie potrzebują potwierdzenia, czy są piękni. My mamy fioła na punkcie siły. Więc według takiego chłopca, jeżeli widzi nagie fotki dziewczyny, czy w ogóle inna pornografie, to on ją zdobywa. A zdobywcy przecież są silni. I tu zaczyna się problem. Zgadzam się z Lewisem, że są lepsze i gorsze dni („ludzkie falowanie”). W czasie gorszych dni, chłopak będzie miał kryzys swojej męskości i szczególnie będzie odczuwał swoją samotność (np. dziewczyna go rzuci.) wiec, jak sami się domyślacie, zgrzeszy. I będzie grzeszył coraz częściej, bo z tego bardzo trudno się wychodzi. Prościej jest szturmować zamek z piasku, niż wziąć udział w prawdziwej bitwie, czyt. Życie. Dlatego masturbacja jest dziecinna. Przejdźmy dalej. Nasz człowieczek zakochał się i jest teraz razem z jakąś dziewczyną. Kochają się nawzajem. I on dalej poszukuje potwierdzenia swojej męskości. Więc chce seksu. A dziewczyna, która szuka potwierdzenia swojego piękna, wie, że on na nią leci. Czyli niby wszyscy zadowoleni. Niby. Bo budują na piasku. Nie dostana tego, czego pragną od dziecka. W dodatku młodość jest chwiejna. Pokłócą się i zerwą ze sobą. Dlatego, pomijając nawet ryzyko wpadki,  powinno się wstrzymać z seksem do ślubu. Musze się przyznać, że kiedyś sam miałem liberalne poglądy odnośnie seksu. I gdybym powiedział, ze to religia je zmieniła, czy miłość do Jezusa, to bym skłamał. Tak naprawdę zmieniły je moje pierwsze relacje z dziewczynami. Seksem można człowieka nieźle zranić. Zwłaszcza w młodym wieku. A jest złota zasada: starać się nie ranić. A teraz przejdźmy do dziewczyny. Miała już 5 chłopaków, oddała się każdemu. Granice między nią a prostytutką coraz bardziej się zacierają. Więc postanawia na swoim ciele zarobić. I trafia na dno moralne. Chyba nie musze tłumaczyć, dlaczego prostytucja jest zła.
            Tak wiec, podsumowując nasza zdolność do kochania i nasza seksualność są naszymi największymi skarbami, które powinniśmy szanować, cenić i strzec. A gdzie wielkie skarby, tam zlatują się hieny i złodzieje. Dlatego tak bardzo ta sfera życia jest atakowana przez szatana. Powinniśmy się bronić, szukając wsparcia u Boga i we własnym sumieniu. Ludzie, nie dajcie się okraść.

Elrandir

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz