Zacznę od tego, czym jest modlitwa. W KKK mogę przeczytać
następującą definicję „Modlitwa jest wzniesieniem duszy do Boga lub prośbą
skierowaną do Niego o stosowne dobra”
lub „Modlitwa to wypowiedź skierowana do Boga” (źródło: http://www.elekcje.echleb.pl/lekcje/022.pdf)
albo prostsza i chyba najbardziej popularna, sformułowana przez Klemensa
Aleksandryjskiego „rozmowa z Bogiem” (źródło:
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=870).
Czyli modlitwa jest to moja osobista lub wspólnotowa rozmowa z Bogiem i z nikim
innym.
W takim razie ludzie modlący się do świętych, aniołów czy
też Maryi są bluźniercami. Bo skoro modlitwa to rozmowa z Bogiem, to ja modląc
się do świętego, tworzę sobie z niego bożka. Co podlega pod przykazanie „nie
będziesz miał bogów cudzych przede Mną”.
W takim razie czemu w Kościele mówi się „pomódlmy się teraz
do Maryi, aby wypraszała nam łaski u Boga” albo „pomódlmy się do św. Krzysztofa
o pomyślną podróż” czy też do anioła stróża?
Niestety jest to błędne sformułowanie. Nie modli się do nich, tylko przez
ich wstawiennictwo. Albo inaczej - prosi się ich o modlitwę za nas, lub w
przypadku aniołów stróżów, prosi się o opiekę.
Skutki takich prostych błędów widać w niektórych domach.
Ołtarzyki i inne cuda wianki dla jakiegoś świętego, czy też nieustanne klepanie
formułek, nie zastanawiając się nad ich sensem. Nikt ich nie uświadomił o tym,
że to Bóg udziela nam wszystkich łask, a oni się tylko za nami wstawiają i
wypraszają je. Potem powstają jakieś
skrajności i herezje.
Zapewne wielu z was odebrała mnie teraz, że nie uznaję istot
pozaziemskich – nic bardziej mylnego. Uznaję je, tylko walczę z modlitwą do
nich. Tak. DO nich, a nie PRZEZ nich. Chociaż osobiście częściej rozmawiam z
samym Bogiem aniżeli przez jakiegoś świętego. Niemniej jednak, jeśli kogoś
prośba skierowana do świętego o modlitwę zbliża do Jahwe, to nie widzę w tym
nic złego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz